Św. Franciszek – patron zwierząt

Pochwalony bądź, Panie mój, przez siostrę naszą matkę ziemię, która nas żywi i chowa, wydaje różne owoce z barwnymi kwiatami i trawami…
-- Pieśń Słoneczna św. Franciszka

Spis treści

Tymi słowami św. Franciszek wychwala Boga za dar stworzenia. W biografiach świętego można znaleźć wiele nieprawdopodobnych historii, które są świadectwem wyjątkowej relacji Franciszka ze stworzonym światem. A zatem kim jest ten wyjątkowy święty, który nazywał słońce, księżyc, gwiazdy, wodę, ziemię, rośliny oraz zwierzęta swoimi braćmi i siostrami?

Franciszek – gdy porzucił wszystko

Przychodzi na świat w roku 1181 lub 1182. Podanie głosi, że matka urodziła syna w stajni. Po urodzeniu był bardzo słaby. Dlatego matka od razu go ochrzciła, nadając mu imię Jan Chrzciciel. Ojciec żartobliwie nazywał go Franciszkiem, czyli Francuzikiem. Franciszek jako młody chłopiec pomagał prowadzić interesy handlowe ojca. I tak być może byłoby do końca jego życia, gdyby nie dziwny sen: Ukazała mu się tajemnicza postać, zawołała go po imieniu i zawiodła do zamku pełnego zbroi, wiszących na ścianach. Kiedy zapytał, czyj to zamek i czyje są to zbroje, otrzymał odpowiedź:

To wszystko jest twoje i twoich rycerzy.

Franciszek sen ten wziął za przestrogę, że jego powołaniem nie jest kupiectwo, ale stan rycerski. Franciszek najął sobie giermka, zakupił konia i ruszył w świat. Kiedy ujechał ok. 60 km, w Spoleto miał znowu sen. Usłyszał głos: “Dokąd podążasz?” Otrzymał rozkaz powrotu do Asyżu.

Pewnego dnia Franciszek usłyszał głos w kościele: “Franciszku, idź i napraw mój Kościół”. Znowu był przekonany, że głos Boży nakazuje mu naprawić kościół św. Damiana, który wówczas faktycznie był w ruinie. Zostawił więc rodzinę i zaczął pracować przy odbudowie kościoła. Tego już ojcu było za wiele. Zaprowadził syna przed biskupa i urzędowo go wydziedziczył. Franciszek odrzekł na to: “Kiedy wyrzekł się mnie ziemski ojciec, mam prawo Ciebie, Boże, odtąd wyłącznie nazywać swoim Ojcem”. Posłuszny na polecenie z nieba, chodził po okolicy i naprawiał zniszczone wiekiem kościoły. Wolny czas poświęcał także chorym w miejscowym przytułku-szpitalu. Jego pragnienie nawracania dusz zagubionych sprawiło, że chodził po okolicznych miasteczkach i wsiach, i nawoływał do pokuty. Całe miasta mówiły o Franciszku. Jedni traktowali go jako dziwaka, może jako pozbawionego zmysłów, inni znowu mieli go za świętego. Zaczęli garnąć się do niego uczniowie. Zbyt surowy jednak tryb życia odbił  się na zdrowiu św. Franciszka. W ostatnich dwóch latach zaczęły go dręczyć coraz dotkliwiej cierpienia fizyczne.

W lecie 1224 r. udał się na Górę Alwernię, gdzie spędził 40-dniowy post ku czci św. Michała Archanioła. I właśnie podczas tego postu dnia 14 września, w uroczystość Podwyższenia Krzyża świętego, ukazał mu się Chrystus w postaci serafina na krzyżu i odbił na ciele Franciszka swoje najświętsze rany. Jest to pierwszy wypadek w dziejach Kościoła stwierdzonych historycznie stygmatów. Franciszek umiera 3 października 1226 roku w Porcjunkuli podczas śpiewu psalmu 142, wcześniej wysłuchawszy Męki według  świętego Jana. Następnego dnia, 4 października, jego ciało przeniesiono z Porcjunkuli do kościoła świętego Jerzego, a cztery lata później do wybudowanej na polecenie papieża Grzegorz IX bazyliki. Tam papież kanonizował go 16 lipca 1228 roku

Franciszek – przyjaciel świata stworzonego

W „Źródłach franciszkańskich” można przeczytać bardzo wiele wyjątkowych historii mówiących o przyjacielskich relacjach Franciszka ze stworzeniami.

Naszym podstawowym obowiązkiem w stosunku do naszych młodszych braci jest niekrzywdzenie ich, jednak poprzestanie na tym to nie wszystko. Mamy ważniejszą misję – służyć im pomocą, kiedykolwiek będą jej potrzebować

– mówił św. Franciszek

Bardzo znana jest historia z „Kwiatków św. Franciszka z Asyżu”, której autor opowiada o tym, jak jeden wieśniak bił opornego osła, który z bólu ugryzł mężczyznę. Widząc to, św. Franciszek zbliżył się do osiołka i przemówił do niego. Samemu wieśniakowi wyjaśnił, że więcej można osiągnąć miłością niż kijem. Wiele innych historii można przeczytać w „Kwiatkach św. Franciszka z Asyżu” czy też w jego biografiach, jak rozmawia z wilkiem czy gdy ucisza jaskółki. Święty Franciszek przemawiał nie tylko do zwierząt, także do roślin. Kiedy mijał na łąkach kwiaty, mówił do nich i zapraszał je do wychwalania Boga. Podobnie zachęcał do radosnej służby Bożej zasiane zboża oraz winnice, kamienie, lasy, pola, źródła wód i zielone ogrody, a także ziemię, ogień, powietrze oraz wiatr. Niemal wszyscy biografowie, którzy zajmowali się żywotem biedaczyny z Asyżu, zwracają szczególną uwagę na fakt, że do ulubionych zwierząt św. Franciszka należały te, w których widział on dobroć Bożą i łagodność Chrystusa. Upodobał sobie zatem baranka, który w jego odczuciu był uosobieniem łagodności oraz niewinności, ale także woła i osła, które obecne były przy Jezusowym żłobie. To właśnie św. Franciszek jest tym, który jako pierwszy zbudował żywą szopkę, na pamiątkę urodzin Jezusa.

Czemu dziś św. Franciszka kojarzymy najbardziej jako patrona zwierząt? Dlatego, że uczył szacunku dla świata stworzonego. Wszystko, co żyje nazywał braćmi i siostrami. Powiedzieć, że żył w zgodzie z naturą to zbyt mało. On kochał świat stworzony, a ta jego miłość wypływała z miłości do Boga. W dniu 4 października we wspomnienie św. Franciszka w wielu kościołach błogosławi się zwierzęta. W tym dniu jest obchodzony również Światowy Dzień Zwierząt, który ustanowiono w 1931 roku na konwencji ekologicznej we Florencji. Dzień ten ma na celu uświadomienie, że zwierzę nie jest rzeczą, ale istotą żyjącą, Bożym stworzeniem, któremu należy się szacunek i staranie o jego dobrostan.

Św. Franciszek jest dla nas przykładem dbałości o świat stworzony. Jego życie jest wezwaniem do szacunku i troski tak wobec ludzi, jak i zwierząt. Jego postawa ma ogromne znaczenie szczególnie dziś, gdy chodzi o odpowiedzialność i dbałość o środowisko, w którym żyjemy. Tak, aby nasza matka Ziemia, była miejscem pięknym i czystym, nie tylko dla nas, ale i dla tych, którzy przyjdą po nas.